Musieliśmy
opuścić apartament do 11.00. ale podobnie jak w Londynie czy w Rzymie nikt nie
pofatygował się, aby odebrać od nas klucze. Telefonicznie proszono, aby drzwi
zatrzasnąć i już. Pełen luz…
Ostatniego dnia pobytu,
pojechaliśmy zobaczyć jeszcze jedno, małe i stojące na uboczu muzeum – Marmottan.
Ta mieszcząca się w niewielkim pałacu galeria, skrywa dzieła sztuki od renesansu po epokę napoleońską, ale to, co przyciągnęło mnie tam przede
wszystkim (a za mną siłą rzeczy całą wycieczkę), to przepiękne obrazy
impresjonistów, pośród których niepodzielnie króluje Claude Monet. W 1971 r.
syn malarza – Michel, zapisał muzeum 65 płócien swojego ojca.
Ta kolekcja obrazów Moneta jest prawdopodobnie największym zbiorem jego dzieł na świecie. Część z nich to słynne „Nenufary” namalowane w ogrodzie artysty w Giverny. Dążenie do oddania zmysłowych, ulotnych momentów – "złapania uciekających chwil" było założeniem nurtu, który swą nazwę wziął od tytułu obrazu Claude’a Moneta „Impresja – wschód słońca”. Praca ta jest perłą kolekcji w Marmottan.
Ta kolekcja obrazów Moneta jest prawdopodobnie największym zbiorem jego dzieł na świecie. Część z nich to słynne „Nenufary” namalowane w ogrodzie artysty w Giverny. Dążenie do oddania zmysłowych, ulotnych momentów – "złapania uciekających chwil" było założeniem nurtu, który swą nazwę wziął od tytułu obrazu Claude’a Moneta „Impresja – wschód słońca”. Praca ta jest perłą kolekcji w Marmottan.
Impresja - wschód słońca |
Ale co tam zdjęcia!
Nie lepiej zobaczyć na żywo? Pewnie, że lepiej!
75 km na północny zachód
od Paryża, w Dolinie Sieny, w małej normandzkiej wiosce Giverny (wspomnianej wcześniej), stoi różowy dom, zatopiony w zieleni romantycznego ogrodu ze stu tysiącami kwiatów – czarowny, zmysłowy, zachwycający niepowtarzalną
kombinacją barw, zapachów i światła. To w nim Claude Monet chwytał przemijającą
właśnie chwilę nadając jej nieśmiertelność dzieła sztuki.
Wstawał
o świcie i wędrował ze sztalugami do ogrodu. Tam zapamiętale malował, często po
kilka obrazów jednocześnie, starając się uchwycić ten sam widok w różnym
świetle.
A po południu zamieniał się w ogrodnika.
„Malował” kwiatami rabaty, aby potem przenieść je na płótno.
Dzisiaj, pomimo tłumu turystów, pobyt w ogrodzie artysty jest zachwycającym przeżyciem. Pod koniec kwietnia, kiedy my tam byliśmy, ogród tonął w tulipanach. Najróżniejsze ich odmiany ścieliły się u naszych stóp wespół z innym wiosennym kwieciem. Gdzie nie spojrzeć – otaczał nas sielankowy krajobraz.
A po południu zamieniał się w ogrodnika.
„Malował” kwiatami rabaty, aby potem przenieść je na płótno.
Dzisiaj, pomimo tłumu turystów, pobyt w ogrodzie artysty jest zachwycającym przeżyciem. Pod koniec kwietnia, kiedy my tam byliśmy, ogród tonął w tulipanach. Najróżniejsze ich odmiany ścieliły się u naszych stóp wespół z innym wiosennym kwieciem. Gdzie nie spojrzeć – otaczał nas sielankowy krajobraz.
Mogliśmy przenieść się w
czasie nie tylko za sprawą ogrodu, ale i domu Moneta, doskonale oddającego to,
jak było kiedyś. Z jasnoróżowymi ścianami porośniętymi pnączem, z zielonymi okiennicami, dom
wtapia się harmonijnie w piękną okolicę.
Studio artysty wygląda dokładnie tak samo jak to na starym zdjęciu, na którym pozuje Monet.
Studio artysty wygląda dokładnie tak samo jak to na starym zdjęciu, na którym pozuje Monet.
Cudowna jest kuchnia, cała w niebiesko-białych kafelkach oraz żółta jadalnia z mnóstwem biało-błękitnej porcelany. W domu nie ma oryginalnych obrazów malarza, są tylko reprodukcje, ale na ścianach wisi około 200 oryginalnych japońskich grafik, które impresjonista kolekcjonował, i na których wzorował się, komponując ogród wodny.
Całości
zachwycających kompozycji i wrażeń jakich doświadczaliśmy w Giverny, dopełniło
pojawienie się „wytwornych dam” w pięknych sukniach z epoki. Towarzyszył im
całkiem współczesny fotograf wykonujący zdjęcia na terenie posiadłości
pochodzącej z równie ciekawej epoki. Nie mogłam odmówić sobie przyjemności
osobistego połączenia w kadrze stylowych wnętrz i jakże genialnie pasujących do nich postaci. Rewelacja!
Galeria z dnia VI
Galeria z dnia VI
Po fantastycznie spędzonym popołudniu pożegnaliśmy się z zaprzyjaźnioną rodziną, która dzielnie przemierzała z nami paryskie szlaki, gdyż właśnie w tym miejscu kończyła się nasza wspólna podróż. Wielka podróż do miasta świateł.
Czasem się chmurzy i deszczem tnie,
Wścieka się na nas,
Lecą pioruny i łzy.
Lecz już po chwili
Słońce wychodzi, przejaśnia się
I nad Paryżem
Jak barwny łuk tęcza lśni…”
Włóczęga po stolicy Francji była wyprawą w poszukiwaniu tysiąca twarzy tego mitycznego miasta. Spacerując jego ulicami, niemal na każdym kroku doświadczaliśmy czegoś zaskakującego.
Włóczęga po stolicy Francji była wyprawą w poszukiwaniu tysiąca twarzy tego mitycznego miasta. Spacerując jego ulicami, niemal na każdym kroku doświadczaliśmy czegoś zaskakującego.
Paryż urzeka pięknem
architektury, tchnie malowniczością i niespotykanym układem ulic, zachwyca wirtuozerią
i bogactwem zieleni. Kunszt dawnych mistrzów podziwiać można w niezrównanej ilości urokliwych placów, pięknych ogrodów, imponujących
kościołów, pałaców i bajkowych fontann.
Ale
Paryż to nie tylko wielka sztuka. Stolica mody i rozkoszy podniebienia kusi
prostymi radościami,
jest symbolem francuskiej elegancji i sposobu życia. Niezaprzeczalnemu czarowi miasta nie można się oprzeć dzięki urokliwym kawiarenkom, cichym zakątkom i romantycznym widokom z mostów przerzuconych przez wstęgę Sekwany.
Spowity mgłą poetycko-artystycznego natchnienia Paryż ma jeszcze inne oblicze: przepełniony jest historią, która czyni go tajemniczym, czasami nieodgadnionym, wręcz magicznym. Mimo upływu wieków trwa – dostojny, wciąż intrygujący, zachwycający przeszłością, szepczący wiatrem w zaułkach ulic…
jest symbolem francuskiej elegancji i sposobu życia. Niezaprzeczalnemu czarowi miasta nie można się oprzeć dzięki urokliwym kawiarenkom, cichym zakątkom i romantycznym widokom z mostów przerzuconych przez wstęgę Sekwany.
Spowity mgłą poetycko-artystycznego natchnienia Paryż ma jeszcze inne oblicze: przepełniony jest historią, która czyni go tajemniczym, czasami nieodgadnionym, wręcz magicznym. Mimo upływu wieków trwa – dostojny, wciąż intrygujący, zachwycający przeszłością, szepczący wiatrem w zaułkach ulic…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz